Danie którego nie idzie zepsuć tylko nie doprawić
lub przeprawić :) .
W rodzinnym domie jak i u większości osób to kotlet mielony
ale w obecnym to karminadele (kuchnia śląska) .
Dopiero dobre karminadle nauczyli mnie robić mój mąż i moja teściowa .
1/2 kg mięsa mielonego
2 łyżki przyprawy do mięsa (Knorr)
1 łyżeczka płaska pieprzu białego
1 jajko
1 mała bułka pszenna
1 mała cebula
szczypta vegety
kilka kropel magii
woda
mleko
bułka tarta
margaryna Palma lub olej rzepakowy
Bułkę moczymy w wodzie i mleku (wody musi być tyle żeby bułka się napiła a mleka dajemy tyle żeby za bielić wodę).
Do jednej miski dajemy mięso , jajko , cebule pokrojona w kostkę , bułkę odciśniętą z nadmiaru wody i przyprawy wszystko razem mieszamy ze sobą , pozostawiamy do przegryzienia .
Gdy mięso będzie gotowe to formujemy kotlety wielkości
pięści , każdy kotlet panierujemy w bułce tartej i lekko spłaszczamy .
Smażymy na rozgrzanym tłuszczu .
(ja osobiście smażę na margarynie POLECAM !! , są dużo lepsze
(ja osobiście smażę na margarynie POLECAM !! , są dużo lepsze
i smaczniejsze) .