Kluski na parze co nie którzy gadają bułki :) . Spotkałam się też
z wieloma innymi określeniami na nie takie jak ; buchty (Śląsk)
gołe myszy (tak gada moja teściowa i do teraz nie wiem dla czego)
u nas w moich rodzimych strona gada się pampuchy .
Często pamiętam jak moja druga babcia Ewa robiła pampuchy
a później takie przestudzone smażyła na gorącym oleju z obu stron .
Smaki z nie z tej ziemi które pamiętam do dziś .
500 g mąki pszennej
2 łyżki cukru
200 ml mleka
100 g masła
1 jajko
50 g świeżych drożdży
1 łyżeczka soli
W ciepłym mleku rozpuszczamy cukier i drożdże. Pozostawiamy
do wyrośnięcia.
Następnie do miski wsypujemy mąkę , sól , mieszamy . Dodajemy
wyrośnięte drożdże , jajko i rozpuszczone masło .
Wyrabiamy ciasto do momentu aż będzie się odklejało od ręki , będzie gładkie i jednolite . Potem przykrywamy ściereczek i odstawiamy
w ciepłe miejsce do wyrośnięcia . ((ciasto musi podwoić swoja objętość (tu polecam miskę do wyrastania ciasta drożdżowego)) .
Po tym czasie ciasto przenosimy na wysypaną mąką stolnicę . Wyrabiamy delikatnie ciasto . Następnie możemy rozwałkować ciasto na grubość około 1,5 cm , wycinać kółko , sklejać jak kluska lecz można iść na skróty odrywać kawałeczki ciasta i formować kluski .
(ja wolę tę metodę) .
Tak przygotowane kluski kładziemy w ostępach od siebie na stolnicy
(sklejeniem do dołu) . Przykrywamy ściereczką i pozostawiamy
do wyrośnięcia .
Gdy bułeczki rosną my przygotowujemy garnek w którym będziemy parować nasz kluski .
Szeroki garnka nalewamy do połowy wodą na garnek nakładamy nakładkę do gotowania na parze jeśli nie mamy to nic straconego ,
bierzemy starą pieluchę lub kawałek firanki i związujemy na górze garnka tak by nie zjeżdżało w trakcie parowanie i było dość napięte .
Przygotowujemy tez inne naczynie o tej samej średnicy
(pokrywka , miska naczynie żaroodporne) które będzie robiło
za przykrywkę .
Za gotujemy wodę i zmniejszamy grzanie na malutkie .
Następnie bułeczki układamy w przygotowanym garnku , przykrywamy i parujemy około 15 minut .